gazeta "Słonecznego Domu"

gazeta "Słonecznego Domu"
To gazeta mojego Środowiskowego Domu Samopomocy "Słoneczny Dom" z Ursusa. Okładka jednego z archiwalnych numerów. Dostępna na https://drive.google.com/drive/folders/0B9e8Z7OkI74RcU5UTEt1bjRCd0U?usp=sharing

czwartek, 10 maja 2018

Planuję pójść do pracy

Myślę, że to bardzo wdzięczny temat do pisania, pasujący do tego bloga :-) . Otóż, myślę o pracy, najlepiej o pracy w ochronie (dla mnie idealnie by było na pół etatu). Poniżej przedstawiam, na jakim jestem obecnie etapie w sprawie starania się o pracę.

Jak wiecie, choruję na schizofrenię paranoidalną (F 20.0). Z dwóch powodów bardzo mało pracowałem w życiu zarobkowo. Po pierwsze, zwłaszcza w okresach zaostrzeń było to dla mnie bardzo trudne, za trudne. Po drugie, moim błogosławieństwem (a może przekleństwem?) jest to, że ze względu na zarobki taty nie brakuje mi pieniędzy. Obecnie nie czuję się optymalnie i cały czas nie mam presji, że "muszę" iść do pracy ze względu na brak pieniędzy, ale chcę spróbować. Czuję taką potrzebę. Chcę zostać zatrudniony na otwartym rynku pracy (nie w pracy chronionej), jako osoba posiadająca orzeczenie o niepełnosprawności.

Postanowienie podjąłem 22 kwietnia, kiedy tradycyjnie markowałem w nocy. Była to noc z soboty na niedzielę. W poniedziałek, 23 kwietnia, zadzwoniłem do firmy, której ogłoszenie znalazłem na znanym portalu (OLX). Jest to firma ochroniarska, bo chciałbym pracować w ochronie. Spodziewałem się, że kiedy powiem, że ze względu na objawy negatywne jestem gotowy pracować góra 5 godzin na dobę, grzecznie mi podziękują. Stało się inaczej, co bardzo miło mnie zaskoczyło. To była dobra wiadomość. Gorsza natomiast była taka, że zażądali ode mnie orzeczenia o niepełnosprawności z Andersa, a mam tylko ZUS-owskie. Postanowiłem, że nie ma się co spieszyć, i zanim pójdę na rozmowę w sprawie jakiejkolwiek pracy, zdobędę to orzeczenie z Andersa. Jeszcze w poniedziałek miałem wizytę u dr Błądek na Nowowiejskiej, gdzie otrzymałem zaświadczenie o stanie zdrowia, do tego dołączyłem wniosek, i we wtorek 24 kwietnia złożyłem to wszystko na Andersa.

Wiedziałem, że będę musiał poczekać, i teraz ćwiczę się w cierpliwości... Już na pewno na odpowiedź z Andersa będę musiał poczekać co najmniej 16 dni, a może to być jeszcze znacznie dłużej, bo mają na nią 30 dni (i to zapewne roboczych).

Wczoraj nie wytrzymałem i zadzwoniłem do dwóch innych firm, w tym jednej ochroniarskiej (a praca w ochronie najbardziej mnie interesuje). Odpowiedzieli mi w niej, że -z jednej strony- mogę do nich przyjechać z orzeczeniem ZUS-owskim, ale z drugiej, że praca max 5 godzin na dobę niestety raczej nie wchodzi u nich w grę, a to jest dla mnie dużo ważniejsze niż konieczność poczekania miesiąca-dwóch na orzeczenie z Andersa.

Mam nadzieję, że będę mógł pracować w firmie, którą sobie na początku upatrzyłem. Jeśli nie, będę szukać dalej. To, co jest w tym wszystkim najgorsze, to obawa, że sobie nie poradzę, a zwłaszcza, że bardzo szybko zrezygnuję. Chcę jednak spróbować. Jeśli nie uda mi się utrzymać w pracy na dłużej, to trudno.

Obiecuję, że będę Wam relacjonował dalszy przebieg tej historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz