gazeta "Słonecznego Domu"

gazeta "Słonecznego Domu"
To gazeta mojego Środowiskowego Domu Samopomocy "Słoneczny Dom" z Ursusa. Okładka jednego z archiwalnych numerów. Dostępna na https://drive.google.com/drive/folders/0B9e8Z7OkI74RcU5UTEt1bjRCd0U?usp=sharing

czwartek, 12 sierpnia 2021

Chorwacja / Makarska Riwiera/ Brela / 4-11 sierpnia 2021

 Hej,

jednym z punktów moich tegorocznych wakacji była Chorwacja. Wybrałem się do niej samolotem ze szwagrem Michałem oraz siostrzeńcami Wojtkiem i Stefanem. Podczas wyjazdu czułem się dobrze, nie miałem takiego stresu jak na poprzednich zagranicznych wyprawach. Poniżej kilka zdjęć z Chorwacji:

1) Widok z naszego balkonu


2) To było piękne połączenie gór i morza


3) Wyspa Brac, miejscowość Pucisca, pamiątki wykonane z niezwykle białego kamienia wydobywanego na wyspie


4) Wyspa Brac, kościół w Puciscy, po lewej stronie Ukrzyżowany Chrystus, po prawej popularny w Chorwacji "nasz papież" Jan Paweł II 


5) Wojtek, a zwłaszcza Stefek dostali pozwolenie na zasiądnięcie za sterami motorówki :-)


6) Rezerwat przyrody Vruja, Wojtek, wspomagany przez Michała, dzielnie pływał na niemal otwartym morzu, ja wolałem nie ryzykować


7) Wojtek wykonuje skok do basenu, w którym są oczywiście Stefek i Michał



piątek, 16 lipca 2021

Wygrałem III Konkurs Ortograficzny w "Słonecznym Domu"

Cześć 😊

Jestem  szczęśliwy, bo wygrałem III Konkurs Ortograficzny w "Słonecznym Domu". 

W szkole zawsze dobrze wychodziły mi dyktanda. Dlatego postanowiłem wziąć udział w I Konkursie Ortograficznym, organizowanym przez "Słoneczny Dom" w 2018 roku. Wówczas były eliminacje wewnątrz naszego ŚDS i bardzo niewiele mi zabrakło do awansu do ścisłego finału. Dostałem jednak nagrody. Przebieg tamtego konkursu również opisałem na tym blogu. W 2019 roku z kilku różnych powodów nie brałem udziału w II Konkursie. W 2020 roku konkurs nie odbył się z powodu zawirowań związanych z pandemią koronawirusa. W tym roku udało się konkurs przeprowadzić, choć pandemia sprawiła, że miał on formę hybrydową - uczestnicy "Słonecznego Domu" pisali dyktando na miejscu, a osoby z pozostałych domów połączyły się z nami przez internet. 

Konkurs odbył się 29 czerwca 2021 r. Wzięło w nim udział 16 osób z sześciu ŚDS-ów. Ilość uczestników była więc mniejsza niż w poprzednich edycjach - efekt pandemii. Skoro ciągle o pandemii mowa, to treść dyktanda właśnie jej dotyczyła. Od razu po napisaniu czułem, że dobrze mi poszło, choć nie wiedziałem, na ile to wystarczy. Czekałem w lekkim stresie na wyniki, które ogłoszono na szczęście szybko, mianowicie 9 lipca. Kiedy się dowiedziałem, że wygrałem, radość i wzruszenie były wielkie. Drugie miejsce zajął mój kolega ze Marcin "Słonecznego Domu", a trzecie pan Grzegorz, zwycięzca I Konkursu z 2018 roku. 29 lipca zostaną wręczone dyplomy oraz nagrody.

Gratuluję wszystkim, którzy wzięli udział w dyktandzie i biorą udział w innych tego typu konkursach. Przełamanie lęku to najważniejsza wygrana, moim zdaniem znacznie ważniejsza niż nawet pierwsze miejsce w konkursie.

poniedziałek, 19 kwietnia 2021

biorę nowy lek przeciwdepresyjny

 Cześć.

Bardzo mało pisałem na tym blogu, jakie biorę leki. Moim podstawowym lekiem jest Solian (substancja czynna: Amisulpryd), który biorę w łącznej dawce 800 mg/dobę. To oczywiście środek przeciwpsychotyczny, działający zarówno na objawy pozytywne (wytwórcze), jak i negatywne. Wpływa też pozytywnie na funkcje poznawcze. Na stałe przyjmuję go od 2010 roku. Już od 2005 roku biorę natomiast Depakine Chrono. W dawce, którą przyjmuję (łącznie 1000 mg/dobę) służy on do wyrównania nastroju; działa przeciwmanijnie. Przez wiele lat to były jedyne leki, które stale brałem w związku z chorobą psychiczną (oprócz tego doraźnie przyjmowałem Hydroxyzynę i Cloranxen, czyli środki jednocześnie przeciwlękowe, uspokające i nasenne).

W ostatnich miesiącach, być może w związku z pandemią, funkcjonowałem jednak źle. Bardzo dużo spałem, systematycznie tyłem, ogólnie po prostu nic mi się nie chciało robić. W połowie lutego przypomniało mi się, że kilka miesięcy wcześniej moja psychoterapeutka zaleciła mi pójście prywatnie do lekarza psychiatry (z usług pani dr Błądek na ul. Nowowiejskiej jestem zadowolony, ale to miała być jednorazowa wizyta). W lipcu zeszłego roku poszedłem do Laboratorium Psychoedukacji do dr Popławskiej, która stwierdziła, że może mi się przydać lek przeciwdepresyjny. Wystawiła mi receptę na Faxolet (substancja czynna: wenlafaksyna). Jego działanie jest m.in. przeciwdepresyjne, przeciwlękowe i "przeciwnatręctwowe". Wykupiłem ten lek, dwa dni go brałem i przestałem, bo zacząłem czuć duże napięcie i lęki. Poza tym tak naprawdę nie byłem przekonany do tego, żeby faszerować się kolejnymi proszkami. Wiadomo, że organizm musi przyzwyczaić się do leku, a ja za chwilę miałem na długo wyjechać do Zakopanego.

Wrócę do tego, co działo się w połowie lutego tego roku. Byłem już naprawdę zdesperowany i bardzo zdeterminowany, żeby coś zmienić w swoim życiu. Postanowiłem wrócić do przyjmowania przeciwdepresyjnego Faxoletu. Można powiedzieć, że dojrzałem do tej decyzji. Cały czas miałem przy sobie instrukcję, jak powoli zwiększać dawkę leku i tego się trzymałem. Mimo tego początki były bardzo trudne - silne napięcie, uczucie, jakby "paliły mi się kończyny" i przede wszystkim nawracające bardzo silne stany lękowe. Po kilku tygodniach stan jednak wyraźnie się poprawił, bo organizm przyzwyczaił się do leku. Dziś, a lek biorę już ponad dwa miesiące, czuję się dużo lepiej niż na początku roku, właściwie to nawet czuję się (odpukać) coraz lepiej. Mam coraz więcej chęci na różne aktywności, takie jak na przykład regularne i o wczesnej porze przychodzenie do "Słonecznego Domu". Schudłem też kilka kilogramów. Dawka Faxoletu, którą mam obecnie, to 75 mg/dobę. Na razie nie ma planów, by ją zwiększyć. Lek oczywiście biorę przy zgodzie i akceptacji mojej psychiatry prowadzącej, czyli dr Błądek.

Pozdrawiam serdecznie!