gazeta "Słonecznego Domu"

gazeta "Słonecznego Domu"
To gazeta mojego Środowiskowego Domu Samopomocy "Słoneczny Dom" z Ursusa. Okładka jednego z archiwalnych numerów. Dostępna na https://drive.google.com/drive/folders/0B9e8Z7OkI74RcU5UTEt1bjRCd0U?usp=sharing

niedziela, 20 sierpnia 2017

Przełom Życia - Barycz 2017

Witam po długiej przerwie. W końcu pojawił się pomysł i chęć na nowego posta :-) .  Dziś chciałbym napisać o pewnym wydarzeniu. Otóż, w dniach 6-12 sierpnia br. wziąłem udział w "Przełomie Życia". Jest to inicjatywa protestancka, ale katolicy są jak najbardziej mile widziani. Miało to miejsce w Baryczy koło Końskich (województwo świętokrzyskie).

Nie ukrywam, że jako katolik miałem poważne obawy, że będzie tam miażdżąca krytyka katolicyzmu, a może też, że spotkam się z odrzuceniem z powodu "innowierstwa". Te obawy zupełnie się nie potwierdziły, bo zdecydowana większość posługujących i uczestników odnosiła się do KK wręcz z sympatią. Poza tym, już dawno nie czułem się tak dobrze jak tam. Dlaczego? Bo zostały tam spełnione moje wszystkie podstawowe potrzeby, zarówno te fizyczne, psychiczne, jak i duchowe. Fizyczne, bo uczestniczyłem w porannej gimnastyce, grałem w pingponga i ogólnie miałem dużo ruchu. Psychiczne, bo czułem się bezpiecznie, czułem się akceptowany, wręcz kochany, miałem umacniane poczucie własnej wartości, a także widziałem, że robię dla siebie i innych coś sensownego i potrzebnego. Wreszcie duchowe, bo umocniłem więź z Bogiem poprzez: indywidualną i wspólnotową modlitwę, czytanie Pisma Świętego, cieszyłem się też, że wszyscy możemy sobie nawzajem służyć, i w tym w sposób szczególny odnalazłem Boga.

Turnus trwał dwa tygodnie, ale byłem tylko pierwszy tydzień, bo pojechałem do Warszawy na chrzest siostrzeńca. 15 sierpnia po raz drugi zostałem ojcem chrzestnym, a dzień później wróciłem do Zakopanego, skąd piszę ten tekst. Dodam, że oprócz mnie był w Baryczy jeszcze jeden katolik, a w sumie było kilkanaście osób (w tym dziesięcioro uczestników takich jak ja).

Szczególnie dziękuję mojemu przyjacielowi, Krzysztofowi, za to, że zachęcił mnie do tego pobytu i że wspierał mnie rozmową zawsze, kiedy tylko tego potrzebowałem.

Jaki ma to związek z moją chorobą? Otóż, nie da się ukryć, że "Przełom Życia" to program skierowany w znacznej mierze do osób mających problemy psychiczne. Przede wszystkim program zajęć (tak zwanych rund) został ułożony w dużym stopniu pod takich ludzi. Kilkoro spośród moich przyjaciół na tym turnusie miało chorobę psychiczną, niektórzy na pewno też schizofrenię. To było piękne połączenie terapii psychologicznej i psychiatrycznej z pielęgnowaniem wiary w Trójjedynego Boga!