W tym poście przedstawię rodzaje urojeń ze względu na treść. Jest jeszcze podział ze względu na strukturę, który jest mniej ciekawy i którym nie będę się tu zajmować. Jeśli ktoś z Was nie będzie rozumiał, na czym dane urojenia polegają, polecam przydatne linki (jest tam też o podziale ze względu na strukturę):
https://pl.wikipedia.org/wiki/Urojenia
https://portal.abczdrowie.pl/urojenia
Do każdego rodzaju dodam osobistą refleksję, jak intensywnie u mnie występował. Oczywiście nie są to wszystkie rodzaje urojeń (może ich być właściwie nieograniczona liczba), przedstawiam te najczęściej spotykane. Listę zaczerpnąłem w większości z kultowej książki "Schizofrenia" prof. Antoniego Kępińskiego.
urojenia ksobne (odnoszące) - chyba dość sporo, choć trudno rozróżnić, kiedy zostaje przekroczona granica
urojenia prześladowcze - wcale nie tak dużo, jak na najczęściej występujący u ludzi rodzaj urojeń
urojenia pieniacze - nie przypominam sobie
urojenia depresyjne (grzeszności i winy, nihilistyczne, katastroficzne itp.) - bardzo dużo, zwłaszcza w późniejszym okresie choroby, dziś też się zdarzają
urojenia wielkościowe, posłannicze, misyjne - też bardzo dużo, do dziś się z tego do końca nie wyleczyłem
urojenia wynalazcze - może trochę
urojenia miłości (zakochania) - o dziwo tak, choć podobno są typowe dla kobiet
urojenia "cudownego dziecka" - nie mam dzieci, więc nie
urojenia hipochondryczne - częstotliwość średnia
urojenia bogactwa lub biedy - nie
urojenia oddziaływania (wpływu) - niestety bardzo często je miałem, chyba się do końca nie wyleczyłem
urojenia owładnięcia - rzadziej niż wpływu, ale też się zdarzały
urojenia zniekształcenia ciała (dysmorfofobia) - dawno temu miałem epizod
urojenia interpretacji (zdrady, ciąży, opętania itp.) - z trójki wymienionej w nawiasie: zdrady nie, bo tylko raz krótko byłem w związku, ciąży też nie (choć mój kolega miał!), za to opętania bardzo dużo (do dziś biorę poważnie pod uwagę, że jestem może nie opętany, ale na pewno zniewolony przez złe duchy)
urojenia podstawienia - epizodycznie, jako pomieszane z urojeniami zakochania
Urodziłem się w 1984 roku w Warszawie. W wieku 18 lat (jeśli nie wcześniej) zachorowałem na schizofrenię. 16 razy byłem w szpitalu, po raz ostatni w 2010 roku. W ostatnich latach czuję się wyraźnie lepiej. Stworzyłem ten blog, aby w ciepły sposób pisać o schizofrenii, ponieważ uważam, że w Polsce ta choroba fatalnie się kojarzy, a o chorych mówi się głównie źle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz